Wielka Brytania: spór o życie Geronimo. Obrońcy alpaki chcą apelować do żony premiera
Prawie 100 tys. osób podpisało się pod internetową petycją do brytyjskiego premiera Borisa Johnsona w sprawie oszczędzenia alpaki o imieniu Geronimo, która z powodu bydlęcej gruźlicy ma zostać uśpiona. Rząd jednak jak na razie pozostaje nieugięty, dlatego obrońcy zwierzęcia zapowiedzieli, że zwrócą się z prośbą o interwencję do żony szefa rządu Carrie.
2021-08-10, 03:03
W poniedziałek po południu spod budynku ministerstwa środowiska pod siedzibę premiera na Downing Street przeszła też niewielka manifestacja w obronie Geronimo, choć wbrew początkowym zapowiedziom organizatorów, ze względów bezpieczeństwa, nie przyprowadzono na nią innych alpak.
Powiązany Artykuł
Śmierć jednego z symboli Central Parku. Mieszkańcy Nowego Jorku są oburzeni
Sześcioletni Geronimo ma zostać uśpiony, ponieważ przeprowadzone dwukrotnie testy wykazały, że ma on gruźlicę bydlęcą, co grozi rozprzestrzenieniem się choroby na bydło. Ale jego właścicielka, która jest weterynarzem, kwestionuje prawidłowość tych testów i wskazuje, że w Nowej Zelandii, skąd zwierzę zostało sprowadzone, było badane cztery razy i nie stwierdzono choroby.
Apele do żony Borisa Johnsona
Helen Macdonald niedawno przegrała sprawę apelacyjną przed sądem, który nie pozwolił na przeprowadzenie kolejnego testu, a ministerstwo środowiska poinformowało, że ze względu na bezpieczeństwo innych zwierząt Geronimo musi zostać uśpiony.
Jednak sprawa staje się coraz bardziej kłopotliwa politycznie dla Borisa Johnsona, nie tylko z racji wspomnianej petycji. W poniedziałek w obronie Geronimo wystąpił ojciec premiera, Stanley, a obrońcy alpaki zapowiedzieli, że zwrócą się też z prośbą o interwencję do żony szefa rządu Carrie, która w przeszłości pracowała w organizacji ekologicznej.
REKLAMA
- Nietoperz z Wielkiej Brytanii doleciał do Rosji. Pokonał rekordowy dystans dla swojego gatunku
- Panda wielka nie jest już zagrożonym gatunkiem
Na razie jednak rząd nie zmienia zdania. - Wiemy, jak przykre dla każdego jest tracenie zwierząt z powodu gruźlicy. Dlatego minister środowiska przyjrzał się temu niezwykle uważnie i zbadał wszystkie okoliczności. Faktem pozostaje, że Geronimo niestety dwukrotnie uzyskał pozytywny wynik przy użyciu wysoce czułego, wiarygodnego i zatwierdzonego testu - oświadczył rzecznik Borisa Johnsona.
mbl
REKLAMA